piątek, 23 stycznia 2015

Już Jestem! + Stajnia Schleich :)


Po pierwsze: PRZEPRASZAM...Bo nie pisałam już chyba z grubo ponad dwa tygodnie. Niestety, odkąd zaczęła się  szkoła, kompletnie na nic nie mam czasu...A poza tym pogoda jest jaka jest, czyli brak śniegu, deszcz, dodatnie temperatury... Więc nie ma nawet jak wyjść i porobić fajnych zdjęć modelom. Zastanawiałam się, o czym by Wam tu napisać, i zdałam sobie sprawę, że nie pokazywałam Wam jeszcze stajni dla moich koni schleich i Collecta!  A więc  zrobiłam parę fot, a na końcu zdjęcia małych koników z poprzedniego posta dla Sara Miłośnik Koni.
Miłego oglądania! 






























 I jeszcze tak przyczepa: 


Teraz zdjęcia, specjalnie dla Sara Miłośnik Koni: (mówiłam, że mam całe stadko ;) ) Dla niewtajemniczonych: te koniki są o wiele mniejsze od Breyer Stablemates :



Ten mi bardzo przypomina Zenyattę... :P

Na zakończenie, wstawię jeszcze dwie fotki, z jazdy, którą miałam w sobotę :) :

 ^ Tu Ronia skacze co najmniej tak, jakby było ustawione tripplebare :D

^.^ Galopik na cordeo <3

Dla tych, którzy czytają mojego drugiego bloga z opowiadaniem ( pewnie mniej niż garstka osób :/  )
Rozdział trzeci dodam za około dwie godzinki, bo jade teraz do sklepu -.-
To do następnego postu!
Wiktoria :*

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Różne niefirmowce... MLP nadchodzą!!!


U mnie na szczęście jeszcze jest biało... Śnieg stopniał, nie było go dwa dni, potem napadalo znowu, i teraz jest  :) Chyba nawet teraz pada... A ja nie mogę skorzystać z uroków zimy, i iść z końmi na dwór, bo jak na złość...Znowu jestem chora :-/  Tak... Dzisiaj generalnie jest już lepiej, ale wczoraj miałam jeszcze 40 stopni temperatury...Tak więc leżę. I z racji tego, że jestem zmuszona do bycia w domu, oprowadzę Was dzisiaj po kolekcji moich koni, które zbierałam, gdy byłam młodsza :) Jest ich baaaardzo dużoooo! Gdybym miała dodać je do schleich i Collecty, to razem byłoby to grubo ponad 150 modeli.  Chyba każdy z nas zbierał kiedyś koniki MLP, lub chociażby zamszowe "Filly". Ja zbierałam i to i to...Teraz nadeszła ich chwila sławy ;)

Mówiłam, że dużo? :-D To głównie MLP, lecz z tyłu widać duże konie, skali Traditional, i Lizusa Classics :)
Ale to nie wszystko...O nie... Teraz pokarzę Wam kolekcję Filly, którą zaczęłam zbierać...Bardzo dawno ;) Mam tych kurduplów ponad 60...


 Do wyboru, do koloru  :-D  Chyba kiedyś zrobię konkurs, w którym za nagrodę dam jakiegoś z tych tęczowych MLP... Choć raczej Wy się już MLP nie interesujecie, z resztą tak jak ja ;)


^.^

A oto jest najmniejszy koń z =e wszystkich moich koni, mniejszy od stablemates:

On ma czerwone oczy O.o
Z rodziny Lizusa :)


"Filly" Z wałachem lusitano schleich

Teraz te wszystkie tęczowe koniki są poupychane w pudła, i stoją w tych pudłach na szafie, w pokoju mojej siostry... Myślałam kiedyś nawet, żeby je sprzedać... ;) 
A tak z innej beczki, to zdecydowałam, że podzielę się z Wami moim opowiadaniem/książką (jak kto woli). Ale z racji tego, że jest za długie, aby publikowac je na tym blogu (to jest blog o modelach koni, a nie o fantastyce),  to założyłam osobnego bloga, w tym celu :) Czasami, gdy będzie się na nim pojawiał kolejny rozdział, będę Was o tym informować na tym blogu, ale nie obiecuję tego, bo nie będę dodawała notek w tym samym czasie tu i tam... Jeżeli macie czas, i lubicie nowoczesne przygody połączone z fantastyką, to zajrzyjcie, i zostawcie komentarz, będzie mi miło :)
Adres bloga ( i link):  jedno-zycie-dwa-swiaty.blogspot.com

Papatki!


czwartek, 1 stycznia 2015

Tarantowaty Pan - Lizus


Po pierwsze...Bardzo Was przepraszam, bo...Ostatnio pisałam na blogu w zeszłym roku :P Myślałam, że sie wyrobię z Lizusem wcześniej, ale jakoś tak wyszło, więc dopiero w tym poście życzę Wam Do Siego roku, alby był lepszy niż 2014...Bla bla bla....Nie zanudzam juz życzeniami, które słyszeliście pewnie już 100 razy...Chciałam Wam tylko jeszcze podziękować, że komentujecie te notki, że tu zaglądacie... W szczególności Amore Cane, bo komentujesz każdą moją notkę, odkąd pamiętam :) No... Więc może coś o Lizusie ;) Tarancik nie jest firmowym modelem, ani nic z tych rzeczy...A raczej mu do takowego daleko. Ale....Podbił serca wielu, (w tym mi) :) Dlatego zrobiłam mu parę fot, wedle Waszego życzenia ;) Zrobiłam też kolejny kantar, tym razem fioletowy, i nosi go właśnie nasz Lizus :) Zdjęć niestety nie zdążyłam podpisać, ani nic...  Po prostu wrzucam takie oryginalne :P Zapraszam do obejrzenia!

















Ten potwór chciał mi zepsuć kolejną sesję...Ale tym razem na sucho mu to nie uszło :P
Jaki wrażenia po obejrzeniu zdjęć? :) Podobają się? Zastanawiam się (Jagoda, Ty mnie natchnęłaś :P ) czy nie zrobić osobnej zakładki z moim opowiadaniem.... Ktoś by to czytał...? Nie wiem... 
Dzięki za dotrwanie do końca ;) Pa pa!
W.