czwartek, 25 grudnia 2014

Kasztanowate Cudo: Klacz Folblut Collecta 88635 "Alaska"

TAK, NARESZCIE JĄ MAM! :)
Czekałam na nią już od początku pierwszego zdjęcia w katalogu. Jednak nie prędko w PL się pojawiła...Ale jest! :P Jest, na prawdę stoi już na moim biurku i teraz na nią właśnie patrzę ! :D

PROSZĘ PAŃSTWA, OTO NOWA GWIAZDA NA MOJEJ PÓŁCE, KASZTANOWATE PIĘKNO...KLACZ PEŁNEJ KRWI ANGIELSKIEJ, ALASKA!





Niestety nie mogłam zrobić fajnych zdjęć w terenie, bo pogoda jest jak pod zdechłym burkiem ( a śniegu nadal brak), a nie chciałam narażać modelu na...Błoto i te sprawy ;) Więc zdjęcia niestety będą nie wyjątkowe, bo tam gdzie zawsze, czyli można powiedzieć - na moim biurku. Tak...Jak zauważyliście, Ma już kantar. Sznurkowy, prosty kantarek. I chyba jej w tym kolorku ładnie :3 Dobra, już przejdę do klaczy...;)

 Na pierwszy rzut oka przypomina mi jakiegoś Breyera. Po prostu jak pospolity Breyer Classics. Właśnie, co do skali - myślałam, że będzie większa...Bo tu się okazało, że model, który robię, jest większy od niej :P Ale folblutka została wydana przez moją ukochaną firmę, Collectę <3
Kiedy się na nią popatrzy, w oczy rzuca się też dość...Błyszcza sierść. Myślę, że dzięki temu, wydaje się bardziej realistyczna. Ślicznie się prezentuje :) Wygląda trochę, jakby była pozłacana! :)


Głowa klaczy też mnie zachwyciła, bo została bardzo dokładnie wyrzeźbiona. A mięśnie pod kością policzkową...Wspaniale oddane. Jak na nią patrzę, czuję na sobie jej mądre spojrzenie... Jest po prostu piękna, podoba mi się...BARDZO :)


 ^ ^ Na tym zdjęciu można podziwiać jej  piękną głowę, oraz połyskującą sierść <3

Może co do pozy jeszcze coś powiem. Można to odebrać dwuznacznie - jedni mówią, że to stęp, inni, że galop. Dla mnie to żaden stęp, tylko galop roboczy. No...Jak patrzę na jej energię...Na nią w ogóle, na jej rozwianą grzywę i ogon, to nie mogłabym stwierdzić, że to zwykły stęp! Galop.Roboczy. Kropka.


Piękna, pełna zaciekawienia mordka mojej Lady A. <3  Może (a raczej na pewno) na zdjęciach nie widać jej wspaniale pomalowane chrapy. Są...Wyglądają...Jakby były wilgotne! :) To takie realistyczne! Świetnie to wygląda. Cała jest świetna i nie zmienię zdania :)


Jak już mówiłam- chrapy wspaniałe ;) Na powyższej focie to doskonale widać. Widoczne są wszystkie szczegóły - Pięknie wyrzeźbiony pysk, oraz włoski sierści na głowie. Po prostu jest cudowna w każdym calu :D

 Z tej perspektywy też nieźle się prezentuje :)

To, co przykuło moją wagę, to kasztanki na nogach. Klacz ma je na przedniej lewej, i tylniej lewej kończynie.




Rozwiana grzywa klaczy jeszcze bardziej dodaje jej energii, i uroku. Ogon też nie jest tylko maźnięty pędzlem. Jest pięknie pocieniowany. Co do sierści: jest bardzo szczegółowo wyrzeźbiona! Po prostu aż miło się patrzy. Widoczne są wszystkie włoski, i każdy z osobna. Deborah bardzo się przy niej musiała starać. Od zawsze miałam słabość do kasztanowatych koni, więc maścią też u mnie zapunktowała ;) Białe odmiany na nogach, i łysina na głowie, też swoje robią.

Alaska znalazła szczególne miejsce w moim sercu...Nikt go już nie zajmie. Jest po prostu wyjątkowa. Opłacało się czekanie wieki, aż ją sprowadzą do Polski, opłacało się przekopywać Internety w poszukiwaniu strony do zamówienia. Jest po prostu cudowna <3 Widzę ją w w siodle...I w czerwonych owijkach, z czerwonym czaprakiem ;) Czyli....Zabieramy się do pracy :P

Ohh..wyłączcie już tą kamerę...... ^.^

Może jeszcze na koniec porównanie skali:

Od najwyższego konia: Angora, Mój Model, Alaska Collecta, Selena Collecta, Luna Schleich
To tyle w ramach Lady A. Chyba pierwsza zrobiłam jej opis :0 Chcę Wam jeszcze pokazać mój kolejny z wielu prezentów. Wspaniałą książkę. Mieszanina klasycznej fantastyki z mitologią. Zachęcam do przeczytania!

,,Pegaz, Ogień Życia" Kate O'Hearn. Czytał ktoś?
Ale...Jest coś, czego bardzo nie lubię w książkach! A mianowicie....Pochłaniać ich w jedno popołudnie :P
Tak...Otwarłam pierwszą stronę wczoraj, i skończyłam książkę wczoraj. To okropne...Dlaczego nie może być o połowę dłuższa...? :(

Takie cieniutkie książeczki to niestety nie dla mnie... :( Ale ogółem książka bardzo fajna, przeczytam na 100% jeszcze raz. Warto ją przeczytać! Widziałam....chyba w matrasie i w empiku. Jak dla mnie bardzo wciągająca :)

A mój Pegaz się cieszy, że o nim książkę napisali :P


No to PAPATKI! Siodło samo się nie  zrobi :P
Wiktoria s

11 komentarzy:

  1. Śliczna, mimo, iż mi trochę kojarzy się ze źrebakiem ;) To pewnie przez ten krótki ogon :) Ale na prawdę, wielkie gratki, bo ten model na prawdę ma cos w sobie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Właśnie mi też się skojarzyła ze źrebakiem, ale z powodu jej dłuuugich nóg ;)

      Usuń
  2. O, tego jeszcze nie czytałam, koniecznie muszę dorwać :)
    Piękny model, jeszcze raz gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No musisz, musisz ;) Wciąga bardzo jak widać... Choć ja tak z każdą książką o koniach mam ;)

      Usuń
  3. Cudna jest ! :)
    A książki nie znam, poszukam jej bo zapowiada się ciekawie !
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratki, bardzo ładna!
    Jak dla mnie zbyt złota ta maść, ale wiem, że na żywo często inaczej się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Na żywo rzeczywiście mniej się błyszczy ;)

      Usuń
  5. Ja czytałam, i czekam na to, aż wpadnie mi w ręce druga część. Także polecam!
    Klaczka bardzo urokliwa, nie powiem, CollectA się spisała. Acz kol wiek, według mnie, lepszy jest ogier Tennessee Walker Horse.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także na drugą część czyham...Z tego, o wiem, nazywa sie "Walka o Olimp" :)

      Usuń
  6. Rzeczywiście piękna, gratuluję i dziękuję za opis :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, kształt Ok, ale kolor... byle jaki. Ta maść taka złotawo-kasztanowata, taka byle jaka i to, jak sie błyszczy, sprawia wrażenie mało realistycznej. Przykro mi to mówić, ale pierwszy lepszy drapak ze Scheicha wygląda lepiej... :(

    OdpowiedzUsuń