sobota, 7 czerwca 2014

klacz haflinger schleich 13606 '' Fuksja ''

Hej! Kantarek jeszcze w przeróbce, więc jeszcze troche, ale za to zrobiłam post o klaczy haflinger. A więc zapraszam do przeczytania!

. Klacz Haflinger Schleich 13606 
Klacz produkowana była w latach 2006-2013, lecz wciąż można ja zakupić przy odrobinie szczęścia ;-)


Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłam w sklepie, byłam przekonana, że model, który właśnie trzymam w ręku to kucyk szetlandzki. Jednakże kiedy zobaczyłam prawdziwe szetlandy schleicha, moja teoria szybko się zmieniła. Jest trochę mała, aczkolwiek trzeba wziąć pod uwagę to, że kiedyś figurki tej firmy były produkowane w mniejszych rozmiarach niz teraz. Jej grzywa jest po prostu czarująca! Uwielbiam ten jej profil, który uchwyciłam na zdjęciu powyżej Ta grzywa ją "usładsza" (o ile można tak powiedzieć;-P),
dodaje klaczy uroku.




Ale tym co mnie razi w oczy, nie tylko w tym modelu, lecz też u innych starszych, a nawet niektorych obecnych modelach firmy schleich- niedokładne malowanie grzywy. Na tej focie widać jak ten kto ją malował się postarał- obok włosów widnieje rozlana farba. To NIE jest dokładnie pomalowany koń!
Maść oczywiście jest znośna- izabelowato kasztanowata, przechodząca w nawet lekko złotawy odcień.

I coś co jest dla mnie BARDZO ważne w modelach - jest podkuta. Moim zdaniem wszystkie modele firmy schleich powinny mieć podkowy (może oprócz tych dzikich, np. camargue), a niestety dużej ilości modelom ich brakuje. Niektórzy mogą się sprzeciwiać, ale dla mnie minusem koni breyer jest to, że nie mają podków.
Ale mu tu przecież o schleich piszemy... A więc podoba m i się jeszcze jej poza- taka opiekuńcza, a zarazem wędrowniacza. Ta klacz oceniam na 9/10 pkt.























































2 komentarze:

  1. Ja ją bardzo lubię, ale jednak wolę pana haflingera, bo przypomina mi mojego konia :)

    OdpowiedzUsuń